Polecany post

24 listopada 2021, E-migrantka z pogadanka o uchodzcach i powrot do "SOS-u"

Wielomiesieczna juz dyskusja wokol osob probujacych dostac sie do Polski z terenow Bialorusi polaryzuje. Polaryzuje nie tylko takich ja i mo...

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą kultura. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą kultura. Pokaż wszystkie posty

4 czerwca 2017 roku, kulturowa gora lodowa

Uwielbiam schodzic w dol tej gory. A raczej - teraz schodze po lodzie razem z moimi studentami. I za kazdym razem, musze przyznac, studenci niedowierzaja, ze "az tyle wymiarow kultury jest niewidzialnych i ze nie mozemy kogos poznac po tym, jak wyglada". Mozemy co najwyzej, poprzez jezyk, jakiego uzywa, czy ubior, jaki wybiera powiedziec, jakiego jest pochodzenia. Ale potem - musimy sie tej osoby nauczyc tak jak uczymy sie jej kultury. Nurkujac w dalsza czesc jej swiata. Tu posluze sie danymi klimatologow, ktorzy badali realne gory lodowe: okolo 1/9 gory lodowej jest widzialna i namacalna, a reszta spoczywa w morzu, dryfujac w nim. Jesli wiec wyobrazimy sobie taka symboliczna gore wartosci kultury, dryfujemy z ogromnym bagazem, ktory otwiera sie, jesli mamy wytrych - otwartosc umyslu i chec eksploracji wglab innej kultury.

Teoria gory lodowej wziela sie z analizy genialnego antropologa, Edwarda T. Halla, ktory w 1976 roku opublikowal ksiazke "Poza kultura" - rewolucjonizujaca podejscie do kultury i do nas samych. Twierdzil bowiem, ze kultura jest przedluzeniem czlowieka, a czlowiek, dzieki swojej sile kreacji, sam wytwarza "przedluzenia", ktore pomagaja rozwinac kulture i jej osiagniecia. Co wiecej, poprzez reakcje ze swoim przedluzeniem, czlowiek przeksztalca symbol danej kultury w jej narzedzie. Tak jest na przyklad z jezykiem, czasem i przestrzenia (aspektami zajmujacymi poczesne miejsce w poszukiwaniach Halla, "Ukryty wymiar", "Bezglosny jezyk" sa tylko kilkoma pracami temu poswieconymi). Jesli odwolamy sie do slowa "woda" w jezyku, to zasadniczo wiele sie nie dowiemy. Ale jesli odwolamy sie do dzwiekow, jakie ona wydaje, konsystencji, koloru, wowczas trafimy na unikalne prawie dla kazdej kultury sformulowania, opisy, ktore rozwijaja i niejako przekraczaja biologiczne wlasciwosci tej substancji. Podobnie jest z kultura sama w sobie - wszystkie "ekstensje" - moda, sposob mowienia, ekspresja rodzaju, mowia o kulturze, o naszej tozsamosci. Przedluzenia kultury staja sie nami samymi.

Studenci wiec, konfrontujacy sie z kultura kraju, ktory ich przyjmuje, widzac, jak malo jest wymiarow tej kultury, ktore znaja (przewaznie odwoluja sie do jezyka, obserwowanych swiat czy rutyalow grzecznosciowych), i jak duzo jest jeczcze do odkrycia. Jest jeszcze inny aspekt, ktory uwiera. W ich kulturach czesto orientacja seksualna czy seksualnosc w ogole albo oficjalnie nie istnieje, albo jest ograniczona do relacji maz-zona za zamknietymi drzwiami. Maz-zona, warto podkreslic. Kiedy przybywaja do innej kultury sa nie tylko zazenowani "otwartoscia" i "wolnoscia" okazywania uczuc, ale takze wydaje im sie, ze orientacja inna niz tradycyjna heteroseksualna, jest eksponowana. Ze zdziwieniem stwierdzaja, ze jednak mimo demonstracji uczuc i spolecznego przyzwolenia na relacje LGBTQ, nie jest latwo "zobaczyc" seksualnosc danej osoby, choc w ich krajach "takie osoby wygladaja inaczej". Podobnie jest z wartosciami danej kultury - jak np religia. W spolecznosciach zachodu raczej nie ma zewnetrznych emblematow, ktore stanowia o wyznaniu. No, zdarza sie widziec osoby, ktore nosza krzyzyki. Ale poza tym - religia jest kwestia intymna i dla przybylych z kultur, gdzie religia dyktuje niejako sposob bycia i obchodzenia sie z innymi (bah, czesto jest bardziej znaczaca niz polityka i prawo swieckie), moze dojsc do szoku kulturowego. Ale o nim innym razem.